To był ostatni rajd przed przerwą wakacyjną zaliczany do MOWPZ, który odbył w pięknych okolicznościach przyrody zlokalizowanej pomiędzy Warszawą a Warką. Sezon zbioru owoców w pełni a jak wiadomo nie od dziś tereny te to zagłębie sadownicze i owocowe w Polsce. Niestety napięty do granic możliwości zabytkowych maszyn i ich załóg harmonogram czasowy nie pozwolił na zakup chociażby symbolicznej łubianki truskawek lub czereśni.
Był to pierwszy rajd pojazdów zabytkowych organizowany przez AK Rzemieślnik dlatego też nie obyło się bez małych potknięć organizacyjnych ale dość ciekawie poprowadzana trasa wynagradzała wszystko. Tym razem trzeba było poświęcić więcej uwagi na dociekania co organizator miał na myśli rysując daną sytuację drogową w itinererze niż na rozwiązywanie zadań i szukanie fotografii na trasie.
Koniec końców zadowoliłem się drugim miejscem w klasie pre 55 a przegrałem z niepokonanym Hipolitem jadącym na swoim Willysie MB z 1943 roku. Niestety Hipolita można pokonać tylko wtedy kiedy nie przyjedzie na rajd.
Byłbym zapomniał, pogoda oczywiście dopisała.
A teraz pora na kolejną porcję zdjęć chłodnic i różnych kawałków żelastwa jak to niektórzy mówią: